To nasze pierwsze wspólne Święta Bożego Narodzenia we trójkę. Ola dokazuje od samego rana, spina się i płacze. Jest marudna, a ja niewyspana. Zaczęłam analizować czy przypadkiem czegoś nie zjadłam, czegoś się nie napiłam. Fachowe oko mojej mamy i mamy Łukasza stwierdza, że Ola ma problem z brzuszkiem. Dochodzę do wniosku, że to ja musiałam jej czymś zaszkodzić co zjadłam. Analizuję raz jeszcze mój jadłospis... Przyczynkiem okazuje się plasterek ogórka który podkradłam Łukaszowi z kanapki. Ola cierpi przeze mnie, a ja nie mogę sobie tego wybaczyć. Jakie to szczęście, że otaczają nas ludzie, którzy nam pomagają, noszą Olusię i masują jej brzuszek. Dziękujemy babciom i dziadkom. Olesia zasnęła.
W święta odwiedza nas bliska rodzina z Bydgoszczy. Olka obserwuje wszystkich bardzo uważnie. Wszyscy są zachwyceni naszym Koralikiem.
Osobista choinka w naszej szuflandii :) W tle kącik naszego szkraba zrobiony własnymi rękami.
Pierwszy Sylwester Oli spędzony z rodzicami i znajomymi no i z Witkiem w drodze.