Najpierw była szarlotka w Cafe Culca (fajne miejsce, ale czystość stolików pozostawia wiele do życzenia, a pani obsługująca powinna się bardziej przyłożyć do ich mycia - pronto w spray'u nie zmyje klejących się plam ze stolika!). W każdym razie dzieciaki były bardziej niż zadowolone, śmiały się a rodzice mogli nie istnieć:) Była wspinaczka po ściance, gra w kręgle i mnóstwo, mnóstwo śmiechu i radości.
Rozbawieni i szczęśliwi wybraliśmy się na spektakl: JAK TO SMOK ZROBIŁ JEDEN NIEFORTUNNY SKOK. Sztuka okazała się rewelacyjna. Olka śmiała się i żywo reagowała na widowni. To jej pierwsza wycieczka do teatru i myślę, że nie ostatnia (połknęła bakcyla :)). Klaskała, komentowała i brała czynny udział w występie. W pewnym momencie na scenie pojawił się Grzyb Filip. Ola na jego widok rozpoczęła tyradę na temat tego, jak była na wakacjach w górach i jak jej dałam do ręki takiego samego grzyba. Nie mogła przestać mówić na ten temat. Bardzo się nakręciła :) Sztuka podobała jej się bardzo. Jesteśmy z niej ogromnie dumni!:)