piątek, 30 marca 2012

Myszka Miki

Ola jest fanką Myszki Miki. Babcia Iwonka sprawiła przedwczoraj frajdę małej, bo przysłała nam książkę i dvd właśnie o Miki. Olka jak tylko otworzyła oczy rano, zawołała: "Maniuniu, cytaj Oi Miki Małs" :) Nasz koralik rozgaduje się coraz bardziej. Książkę znam już na pamięć, tak samo jak filmy, ale "mientka" jestem kiedy słyszę: MANIUNIU :) Ot taka mamusina słabostka!

Markerem jestem

Ten dzień, a raczej wieczór był wyjątkowy. Ola postanowiła poszerzyć swoja wiedzę z zakresu narzędzi kreślarskich. Otóż od stóp do głów wymalowała się niczym innym jak tylko MARKEREM. Dobrze wie, że nie wolno jej ruszać markerów, który leżą poza zasięgiem jej reki. Matka jednak okazała się naiwna sądząc, że górna półka jest wystarczająco wysoko. Olka albo podsunęła krzesełko i dosięgnęła mazak, albo nasze dziecko ma wyjątkowe zdolności lewitacji :) Tak czy inaczej, prawie doszorowałam dzieciaka, a ubranie... no cóż nie pozostaje mi nic innego jak jakiś odplamiacz i modlitwa do najjaśniejszej wywabiającej:) Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, ale nie było czasu, bo Olka czego się dotknęła, to zostawiała czarne plamy... Mały górnik!:D