Akwarium Olkowej ryby było mocno zapuszczone, więc Olka z babcią Iwonką postanowiły zrobić z nim porządek, a ja zostałam wysłana po nowy piasek. W czasie mojej nieobecności Ola pucowała wszystkie sztuczne roślinki, kamyczki, zamek itd. Ryba została odłowiona sitkiem do herbaty (i umieszczona w innym małym pojemniku z wodą), bo podbierak był w drodze. Ola jak to jest jej zwyczajem rozpakowała zakupy i znalazła owy podbierak. Ponieważ byłam w trakcie urządzania nowego lokum MIMI (ryba), poprosiłam Olę żeby poszła na balkon, gdzie był basen z wodą:
ja: "Oleńko idź na balkon, tam jest basen z wodą w którym pływa mnóstwo zabawek. Możesz je sobie łowić siatką".
Ola: "Tak mamuniu!"
Mała z uśmiechem na ustach pomaszerowała i zniknęła mi z oczu, a ja po kilku sekundach słyszę:
"uda się, uda się, uda się, łowię łowię ibkę, łowię łowię ibkę, udało się!!! Mamuniu złowiłam ibkę!" Na moja prośbę babcia Iwonka poszła sprawdzić, gdzie jest Ola? ...i nie było jej na balkonie. Ola dumnie wystartowała do nas ze swoją MIMI w podbieraku i oznajmiła z nieograniczoną radością "MAMUNIU ŁOWIŁAM IBKĘ!" :) Ryba była ledwo żywa, a Olka zadowolona z siebie jak nigdy:) Po całej akcji łowienia rybki, Mimi zagościła w czyściutkim, na nowo urządzonym akwarium, a Ola stwierdziła, że klocki też można połowić siatką.