poniedziałek, 28 maja 2012

Cała jestem MUZYKĄ :)


Spontaniczna Francja

Zgodnie z obietnicą mieliśmy również w niedziele pojechać do Plopsaland de Panne. I wszystko byłoby pięknie i nawet ładnie, gdyby nie fakt, że w Holandii jest długie weekend i że wszyscy z dziećmi ruszyli na Plopsaland. Ponad godzinne czekanie w korku na autostradzie do wjazdu do miasteczka po prostu nas przerosło, więc niewiele myśląc postanowiliśmy pojechać do Francji nad morze do Dunkierki. Miasto samo w sobie nas nie urzekło: brudne, chaotyczne architektonicznie, że o komunikacji i rozjazdach lepiej nie wspominać. Jedno jest pewne mimo wszystkich negatywnych aspektów, miasto posiada imponującą, duża plaże wokół której kwitnie życie zarówno tubylców jak i mieszkańców. Bardzo miło spędziliśmy to niedzielne popołudnie. Ola zaliczyła swoją pierwszą w tym roku kąpiel w morzu i mimo, że zęby jej szczękały, to nie chciała wyjść z wody. Ogromną radość sprawiało jej skakanie z tatuchem przez fale :) Aż żal, że nie zabraliśmy wiaderka, foremek i łopatki, bo mała przekopała by chyba cała plażę. Tym oto sposobem zamiast bawić się w parku rozrywki, rozkoszowaliśmy się słońcem na plaży we Francji :)







Plopsaland DE PANNE (filmy)

I jeszcze kilka filmików z udziałem Olki:)