wtorek, 31 sierpnia 2010

Sierpień miesiącem zmian

W sierpniu działo się wiele, bo po pierwsze tata Oli zmienił pracę i juz teraz wiemy, że będziemy musiały wyemigrować z nim do Holandii na jakiś czas, bo tam wysyła go nowy pracodawca. Z tym wiąże się też "po drugie", ponieważ w związku z wyjazdem postanowiliśmy kupić sobie przedwczesny prezent ślubny. Ruszyliśmy również sprawy formalne związane z naszym ślubem, bo do 18-tego września już niedaleko :) I znowu Olka jest szczęściarą, bo nie dość że obskoczyła w tym roku ślub swoich dziadków, to jeszcze będzie miała okazję być na ślubie swoich rodziców :)

Po pobycie Oli w szpitalu mamy problem z jej spaniem. Budzi się o 1-szej w nocy z krzykiem, więc wsadzamy jej smoka do dzioba. Na krótką metę taka metoda wystarczała, ale teraz to i smok nie pomaga. W dalszym ciągu są upały więc podawaliśmy jej herbatkę, jednak "nie robiła". Zamieniliśmy herbatę na mleko i podziałało. Ale i to trwało chwilę. Dzidzilla i tak budzi się o 2-giej ale bez płaczu (na szczęście). W szpitalu miała podawany antybiotyk o północy i te całe nocne pobudki są spowodowane właśnie tym. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wszystko wróci do normy, bo dawno zapomniałam jak to jest wstawać w nocy do dziecka. Olka przesypia nam całą noc w zasadzie od 4tego miesiąca. Może to jakiś skok rozwojowy? Muszę poszperać w literaturze...