Wczoraj z ogródka wpadła do kuchni jak poparzona Olka ze łzami w oczach i krzykiem: "Mamooo, MUCHA!!! Aaaaa! I oczywiście polały się krokodyle łzy. Okazało się, że mucha to nic innego jak bąk, który sobie latał z kwiatka na kwiatek. Olka przerażona rozmiarami owada i odgłosem postanowiła się od tego dnia bać wszystkiego co lata oprócz samolotów, balonów i baniek. Jednym słowem "Huston mamy problem". Nie pozostaje nam nic innego jak liczyć, że Olka kiedyś w końcu zapomni.