poniedziałek, 7 maja 2012
Niedługo wracamy
Zaczęłyśmy z Olką odliczanie do naszego powrotu do Polski i ukochanego Krakowa. Olka od rana do wieczora papla o Milce (koleżance Emilce), która jest jej wyznacznikiem chyba dorosłości, a na pewno wzorem do naśladowania. Kiedy mówię: "Olu idź po nocnik i zrób siusiu", to ta zaraz dodaj "Milka". Kiedy proszę, żeby poszła już spać,odpowiada: "Tak, Milka też śpi" :) Coraz częściej wspomina Kraków, babcie i dziadków, Mimi i Nikę. Cieszymy się przeogromnie, zwłaszcza, że pogoda na południu Holandii jest średnia na jeża. Olka podobnie jak ja dosyć negatywnie reaguje na jakiekolwiek zmiany ciśnienia, a tu jak w kalejdoskopie. Jednego dnia potrafi, wiać, świecić słońce, padać deszcz z gradem - Dutch Weather jak to mawiają Holendrzy. No to odliczamy do 3 czerwca!:D Jedynie nam przykro, że tata Oli z nami nie wróci, ale i to nie potrwa długo, bo jedynie 2 tygodnie i znów będziemy mogli cieszyć się sobą we trójkę.
Puffy a train
Kolejny aktywny rodzinny weekend został zaliczony. Wczoraj Ola odbyła swoją pierwsza w życiu przejażdżkę koleją i to nie byle jaką bo parową. A wszystko za sprawą wystawy parowozów w belgijskiej miejscowości Maldegem. Mieliśmy przyjemność przejazdu taką zabytkową koleją z Maldegem do Eeklo. Ola bawiła się znakomicie, starała się również zaprzyjaźnić z dziećmi, ale nie wszystkie wykazywały taką chęć. Podobało jej się, że ciuchcia wydaje charakterystyczny dla parowozu dźwięk "TU TU" i że turkocze:) Nie mogło również zabraknąć atrakcji w postaci popsucia się lokomotywy podczas powrotu do stacji pierwotnej. Na samej stacji w Maldegem zwiedzający mogli cieszyć oczy 6-ma lokomotywami parowymi. Wśród eksponatów znalazła się też ciufcia PKP co nas mile zaskoczyło. Jednak najbardziej ze wszystkich zorganizowanych atrakcj Oli podobała się miniaturowa kolejka elektryczna. Dzień uznajemy za naprawdę udany. Oleśka zadowolona więc my także:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)