sobota, 18 września 2010

Ślub mamy i taty

Łukasz w końcu przyleciał i Ola jest przeszczęśliwa, pomimo, że to tylko weekend. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Rodzice Oli mogą iść do ołtarza:)




Oleczka była grzeczna przez cały dzień, radosna i jak anioł, ale Ona taka po prostu jest. W kościele też nas nie zawiodła. Siedziała dumnie u dziadka Grzesia na kolanach. Na przyjęciu weselnym miała swój fotelik do karmienia i nawet dostała swój "rosół". Obsługa bardzo dbała o jej komfort. Pod koniec przyjęcia powyrywała tacie z butonierki wszystkie płatki z białej gerbery :)

Umiejętności Oli:
- samodzielnie chodzi przy meblach
- awanturuje się jak jej się coś nie podoba
Uwielbia słuchać "kotka kłopotka", "pluszowego misia"