piątek, 22 stycznia 2010

Kolędować małemu (małej)...

Pierwsza Kolęda Oli upłynęła w wyjątkowo miłej, pełnej serdeczności atmosferze. Ksiądz okazał się być zwykłym, normalnym, nie wścibskim człowiekiem. Ola podczas Kolędy zasnęła na moich rękach. Ksiądz widząc, że mała smacznie śpi, powiedział, że na niego czas i opuścił naszą szuflandię nie biorąc od nas "koperty", bo jak sam powiedział, mamy teraz sporo wydatków.

Cieszę, się że Łukasz jest z nami cały czas. Rozłąką w czasie mojej ciąży umożliwiła nam teraz na bycie razem przez 3 miesiące. Łukasza nie goniła praca, a ja miałam wielką pomoc w domu z jego strony. No i byliśmy razem całe trzy miesiące, uczyliśmy się i przyzwyczajaliśmy do życia w trójkę.