poniedziałek, 26 marca 2012

"Ś"

Oleńska powiedziała dziś po raz pierwszy TATUŚ i MAMUNIA :)

Krótkie cięcie

Wczoraj po kolejnej urządzonej histerii w związku z myciem włosów przez Olkę, postanowiłam jej ulżyć w cierpieniu i tym oto sposobem dziecko ma obcięte włosy. Dodam, że krzywo i nożyczkami kuchennymi. Do dziś oswajam się z nową Olą. Tęsknię za jej lokami, ale jest światełko w tunel, bo włosy ciągle się kręcą:D




Olka krejzolka

Oleśkę od urodzenia śmieszą dziwne rzeczy a to np. mama nachylająca się nad nią, a to mop wokół którego biega, a to słowo kogel-mogel, kiedy misiek Boby puszcza bąka, kiedy ktoś kichnie, kiedy ucieka. Wymieniać można by w nieskończoność :) Uwielbiam kiedy śmieje się aż z żołądka! :D

Pisankowe kartki i odkrywanie Axel

Awaria samochodu popsuła nam sobotnie i niedzielne plany. Postanowiliśmy się jednak nie przejmować i improwizować:) Dalej przygotowując się do Świąt Wielkanocnych Ola wykonała samodzielnie piękne papierowe pisanki.





Po cierpliwym i żmudnym wyklejaniu pisanek, poszliśmy pod .... wiatrak i robiliśmy miliony baniek mydlanych na wietrze. Olka ma bzika na punkcie baniek. 
Kiedy wróciliśmy ze spaceru zjedliśmy sobie sielski anielski obiad w ogródku. Ola poprosiła a raczej umęczyła tatę, ażeby jej wyjął swój rower i kazała się wozić. Zgodziła się nawet, że będzie jeździła z nami na rowerze, w związku z tym zostanę wyposażona przez mojego męża w holenderską damkę z siedziskiem dla Olki. Wiąże się z tym również zakup bagażnika samochodowego na rowery. Najważniejsze jest to, że Ola wyraziła zapał do jazdy na rowerze:D

Kiedy już Olka nacieszyła się tatuchowym rowerem poszliśmy poznawać okolice Axel. Pogoda sprzyjała a czasu nie liczyliśmy, bo tu ściemnia się dopiero o 20/21-szej. Przy okazji spacerów odnaleźliśmy trzy fajne place zabaw dla dzieci, wiec chyba już nie ma pretekstu do narzekania na to miasto :)