Dziś SOWA
Zrobiłam Olce szablon sowy, poprzyklejałam taśmę dwustronną i kupiłam styropianowe (tak mi się wydawało) "walce". Mąż mnie wczoraj uświadomił, że to zwykłe chrupki kukurydziane, tyle, że kolorowe. Nie pytajcie ile za to zapłaciłam, bo krocie!!!! Nigdy nie zrozumiem Holandii, nic tylko handlować u nich chrupkami kukurydzianymi. Teraz już wiem, czemu tak się przyglądali jak Olka rąbała swoje długie kukurydziane pałki na plaży :D Wracając do Sowy. Olka przyklejała owe chrupki, ale nie obeszło się bez degustacji. Jedna została wchłonięta. Myślałam, żeby wyklejać sowę plastelina, ale Olka sprawdza wszystko organoleptycznie, a plastelina fajnie pachnie i przykleja się do zębów, więc na pewien czas odłożyłyśmy pomysł zabawy plasteliną. Dziś było pięknie więc tylko wykleiłyśmy sowę, a resztę dnia spędziłyśmy na świeżym powietrzu.
W tym tygodniu mam zamiar Olce pokazać jeszcze bociana, kurę i koguta.
Po dzisiejszych wyklejankach Ola potrafi pięknie naśladować sowę "UUUUUUUUU" :)