Hahelek, czyli wafelek...
Ola przybiega i woła: "Mamusiu mam oglomną ochotę na loda!!!"
mama: "Olu, jesteś jeszcze troszeczkę chora, nie możesz jeść lodów".
Ola: "Może hahelka?!"
mama: "No dobra, na wafelka do lodów mogę się zgodzić".
Olka ucieszona, dosiada hulajnogę i gnając przez całe mieszkanie, przy okazji mnie wymijając woła:
"LET'S GO do kuchni!!! :)))
czwartek, 29 listopada 2012
Pasowanie na przedszkolaka
W końcu nadszedł wyjątkowy dla Oli i dla Nas dzień - Pasowanie na Przedszkolaka. Dzieciaki kilka tygodni wcześniej przygotowały piękne zaproszenia na uroczystość. Ola niestety przez ostatnie dwa tygodnie była chora i nie mogła brać udziału w przygotowaniach. Rodzice dopisali, jak również i dzieciaki. Od samego rana Ola była bardzo przejęta. Kiedy udałyśmy się do przedszkola, uśmiechnięta i radosna pobiegła do sali. Dzieci odbyły próbę generalną, która wydawała się być idealna. Wszystko było dobrze do czasu, kiedy kurtyna została odsłonięta i Ola zobaczyła, że na widowni oprócz jej mamy jest jeszcze ogrom ludzi, których nie zna. Patrzyłam jak uśmiech Olinka zamieniał się podkówkę. Wszystkie dzieci tańczyła, a nasz buntownik siedział i przyglądał się. Potem dzieci miały tańczyć w opaskach na głowie i ...dramat, Olka jak syrena zawyła i tak już zostało do samego końca. Kiedy po uroczystości zapytałam, dlaczego płakała, odpowiedziała, że się zawstydziła i że jej było smutno. Ola bardzo emocjonalnie podchodzi do wszelkiego rodzaju występów przed większa publiką. Mam nadzieję, że w końcu dołączy do grupy i zacznie chętnie brać udział w tego typu imprezach. A oto kilka zdjęć z Pasowania na Przedszkolaka:
Subskrybuj:
Posty (Atom)