wtorek, 7 czerwca 2011

ŻABA

Ponieważ Brielle, z reszta jak cała Holandia, otoczone jest siecią kanałów i w koło słychać rechot żab, postanowiłam wykorzystać okazję i zorganizowałam Oli dzień pod hasłem "Żabka". Najpierw śpiewałam piosenkę:
Matka śpiewała, dziecko wyklejało ropuszkę :)

"BYŁA SOBIE ŻABKA MAŁA"

Była sobie żabka mała
re re kum kum, re re kum kum,
która mamy nie słuchała
re re kum kum bęc.

Na spacery wychodziła
re re kum kum, re re kum kum,
innym żabkom się dziwiła
re re kum kum bęc.

Ostrzegała ją mamusia
re re kum kum, re re kum kum,
by zważała na bociusia
re re kum kum bęc.



Przyszedł bociek niespodzianie
re re kum kum, re re kum kum,
i zjadł żabkę na śniadanie
re re kum kum bęc. 


Potem były żabie łapki:
Ola dostała również żabki do kąpieli, którymi bawiła się przez resztę dnia.

Po południu poszliśmy całą rodziną nad kanał oglądać lilie wodne, a przede wszystkim słuchać rechotu żab.