Dziś Olce udało się wspiąć po krześle na biurko na którym leżą pudełka z płytami CD (bajki Olki). Sięgnęła ręką po pudełko, zlazła z krzesła, następnie otworzyła owe pudełko i zobaczywszy, że jest puste wydała z siebie zawiedzionym głosem okrzyk: O NIEEEEE! :(
Wchodzimy po schodach. Olka nie patrząc pod nogi potknęła się. Po kilku sekundach ekwilibrystyki i dzięki temu, że trzymałam ją za rączkę wypionowała się i patrząc na mnie oczami wielkimi jak satelity powiedziała: OOO JAAAAA! Po czym się uśmiechnęła i dalej wchodziła po schodach.
Duma mnie rozpiera. Zastanawiające jest, że dzieci mówią: mama daj, idź itd. A nasze dziecko: O NIE, O JAA... :)