niedziela, 30 września 2012

Rodzinne spacery

Korzystając z pięknej pogody a przede wszystkim z faktu, że tata wpadł do Polski na chwil kilka wybraliśmy się na rodzinny spacer. Ola jest bardzo towarzyską i otwartą dziewczynką, ale są takie chwile kiedy chce mieć nas na wyłączność. A dzisiejszy dzień wypełniony był atrakcjami, bo najpierw było skakanie na trampolinie aż pod same chmury,

potem nasza córka postanowiła pojeździć sobie samochodem.


Zahaczyliśmy też o plac zabaw, który Olka nazwała"placem rybki Minmini"


Były też wygłupy z mamą i tatą :) 




A na koniec poszliśmy na frytki i zagryźliśmy lodami:)
CUDOWNA NIEDZIELNA SIELANKA RODZINNA!

Bańkowe szaleństwo

Oleśka odkąd pamiętam szaleje za bańkami, które muszą być wszędzie. Czasami aż dech mi zapierało, stąd nowy zakup :) Olka przeszczęśliwa, bo po pierwsze urządzenie wyrzuca z siebie dziesiątki baniek i co najważniejsze bez konieczności wypluwania płuc, a po drugie moje dziecko jest w tym bardzo samodzielne! :) 




piątek, 28 września 2012

Pogadanki, zaczepianki

Mamy taki swój osiedlowy sklepik "Danusia", w którym Olka jest bardzo dobrze znana. Zawsze przystawia sobie pod ladę taką wielką plastikową skrzynkę i na niej staje, po czym zabiera p.Danusi (ekspedientce) kalkulator i liczy. Ola od kliku dni nie chodziła do przedszkola, bo dopadł ją katar. Pani Danusia zadziwiona, że Ola nie w przedszkolu zagaduje naszego berbecia:
- "Olu, a dlaczego ty nie jesteś w przedszkolu?"
- "Bo jestem w sklepie!" - odpowiedziała oburzona "głupim" pytaniem Olka.

Olka rozbraja nas swoimi powiedzonkami i komentarzami. Ma umysł bardzo logiczny i co tu dużo mówić, jest wytrawna kombinatorką:)

czwartek, 6 września 2012

wtorek, 4 września 2012

Dzielny PRZEDSZKOLAK

No to OLKA ZOSTAŁA PRZEDSZKOLAKIEM!
Pierwszy dzień był dla nas obu bardzo trudny, bo przede wszystkim nowe środowisko i bardzo długa przerwa. Nie przypominam sobie, żebyśmy były z Olą rozłączne aż 6 godzin! To zupełnie nowe doświadczenie. Pierwszego dnia Ola została odprowadzona i szybko "porzucona" w przedszkolu. Oczywiście nie obeszło się bez łez i małej histerii urządzonej przez Olę. Wyszłam z duszą na ramieniu i z pytaniem: "Czy dobrze robię zostawiając ją w przedszkolu, bo może jeszcze za mała??" Po powrocie do domu ogarnął mnie niewyobrażalny smutek i pustka jakbym nagle utraciła coś bardzo ważnego. Kiedy ja siedziałam jak na rozżarzonych kamieniach, Olka bawiła się z dziećmi i dokazywała. Po godzinie pobytu w przedszkolu, Pani dyrektor zadzwoniła i uspokoiła mnie, że Olka świetnie sobie radzi. Byłam z niej taka dumna. Kiedy przyszłam ją odebrać, była tak zaaferowana zabawą, że nawet nie zauważyła że usiadłam przy stoliku i na nią czekałam. Kiedy już się zorientowała, że jestem nasza radość była przeogromna i nie do opisania. Dziś był dzień drugi, a mój przedszkolak radośnie powędrował do przedszkola. Trochę się ociągała i poleciała jej jedna łezka, ale jak szybko się pojawiła tak zniknęła. Ola przeżyła drugi cudowny dzień w przedszkolu. Widzę, że z dnia na dzień idzie ku lepszemu :) 

Mamy też inny sukces - Ola po raz pierwszy wyraziła chęć zrobienia siku pod drzewem no i założyła bieliznę inną niż z myszką Miki :) 

niedziela, 2 września 2012

Słowotwórstwo

UCZESANKA - szczotka do włosów

To nie takie proste...

Tydzień adaptacyjny rozpoczął się fantastycznie, ale im bliżej końca tym gorzej... Ola fatalnie znosiła nawet chwilową rozłąkę, niechętnie brała udział w grupowych zajęciach muzycznych. Myślę, że to wina pogłosu i strasznie wysokich dźwięków na sali. Z przyjemnością czarowała różdżką i udzielała się w zajęciach plastycznych. Jutro czeka nas wielki dzień, bo Ola zostanie sama w przedszkolu i to już na 6 godzin. Jestem pełna obaw, ale staram się nie dać po sobie znać. Staram się już od jakiegoś czasu przygotować Olę do tego, że w końcu będzie musiała zostać sama w przedszkolu. Dziś przed snem rozmawiamy:
- "Olu, jutro pójdziesz do przedszkola do dzieci i do Pani Niny. Mama w tym czasie pójdzie ćwiczyć".
- "Olusia pójdzie cicić"
- "Nie Olu, mamusia pójdzie ćwiczyć, a Ty będziesz się bawiła z dziećmi w tym czasie".
- "Mamusiu, bede smutna, bede krzyceć i pakać".
- "Ale przecież to bez sensu".
- "Z sensu, bede smutna, oj taka smutna".

Jutro czeka NAS OBIE nie lada wyzwanie. Mnie na pewno. Będzie mi brakowało tych wszystkich leniwych poranków, ataków całusków na dzień dobry, zabaw, czytania książek, wspólnych zakupów na osiedlowym targu i wygłupów na placu zabaw. Strasznie nam się skróci ten wspólnie spędzany czas... Kiedyś ktoś mi powiedział  "chwytaj każdą sekundę, każdy moment spędzony z Olą...". Chwytałam. Nadszedł jednak moment kiedy trzeba dać dziecku odrobinę wolności. Niech poznaje, niech się uczy, niech doświadcza. W końcu doświadczenia budują człowieka. Ściskajcie za nas kciuki!!