środa, 27 lutego 2013

Planeta

Do Oli przedszkola zawitał ostatnio teatrzyk. Olka zapytana o czym było przedstawienie, odpowiedziała, że o planetach. Udało mi się jeszcze uzyskać informacje, że Jest żółta i czerwona planeta. Żółta to LUNA, a czerwona to MARS :) Chyba w najbliższy weekend zabawimy się w obserwatorium:) Aktualnie szukam pomysłów:)

czwartek, 21 lutego 2013

Bajka

Wczorajszy wieczór (leżymy wygodnie na łóżku)...

Ja: "Olu chodź opowiem Ci bajkę"
Ola: "Nie, ja Ci mamusiu opowiem"
Ja: "Dobra, opowiadaj"
Ola: "Była sobie babcia i poszła sobie do psiego flyzjela. Flyzjel zlobił nożyczkami  ciach-ciach i babcia wyglądała jak pudel. Koniec bajeczki".

Rośnie nam niezła żartownisia:)

wtorek, 19 lutego 2013

Olka PISMAK!!!

Kilka dni temu Ola poprosiła mnie o mój długopis, który zabrała do swojego pokoju. Po chwili przychodzi wręcza mi kartkę i mówi: "To dla Ciebie Mamusiu, bo Cię kocham!". Bardzo mnie tym wzruszyła, ale kiedy zobaczyłam, że sama samiuteńka podpisała się pod obrazkiem, poryczałam się. I wcale się tego nie wstydzę. Nasze dziecko zaczęło pisać literki. Póki co drukowane, ale i na pisane kiedyś przyjdzie czas. Ola lubi uczyć się literek. Potrafi przeczytać: mama, tata, Ola i pewnie jeszcze parę:) Ostatnio ćwiczyłyśmy: kot :) A oto laurka od moje córki!

Słuchanie i rozumienie RZEPKA


Zapewne ma to jakąś fachową nazwę, ale tu brakuje mi wiedzy, mianowicie bawiłyśmy się w uważne słuchanie i rozumienie tekstu. 
Przygotowałam tekst "RZEPKA" i ilustracje przedmiotów, zwierząt i osób które występują w wierszu (np. rzepa, dziadek, babcia, kot itd.) Kiedy ja czytałam wiersz, zadaniem Oli było przyklejanie kolejno występujących postaci i zwierząt począwszy od rzepki, a skończywszy na kawce. Olka poradziła sobie z tym zadaniem znakomicie. Obie świetnie bawiłyśmy się, do tego stopnia, że Ola zaczęła deklamować powtarzające się wersy. Kiedy ją wypytuję na wyrywki, dobrze pamięta kto kogo brał "na przyczepkę" :) Dumna jestem z naszego rozumnego przedszkolaka!

niedziela, 17 lutego 2013

Nerw

Olka gra na laptopie w ubieranki, po czym woła: "Babusiu, babusiu chodź do mnie, bo mi to lobi nelwa!"

(tłum. wnerwia mnie)

czwartek, 14 lutego 2013

Choroba

Olka nachodziła się do przedszkola przez cały tydzień. Jednak mimo zapchanego nosa, duszącego kaszlu i wypluwanych płuc, nasza córka ma świetny humor.

Przygotowałam jej kąpiel i czekałam, aż królewna przyjdzie do łazienki. Nagle Olka - zdobywca - wpada do  łazienki i oświadcza: "Dziś będę nulkowała, mam okulaly do nulkowania!"
ja: "Olusia, jesteś chora, nie możesz nurkować, ale jak będziesz już zdrowa, to wybierzemy się na basen" - zachęcałam licząc, że mała zrezygnuje ze swojego pomysłu.
Ola: "Mamusia daj spokój!".

Moja mina bezcenna :-)


niedziela, 10 lutego 2013

Teatr Otwarty TO

Z powodu choroby jakiś czas temu Olę ominął teatrzyk w przedszkolu. Dlatego korzystając z nadarzającej się okazji wybraliśmy się do teatru Otwartego TO. Olka zaprosiła do udziału w wycieczce do teatru swojego przedszkolnego przyjaciela Kubusia. 
Najpierw była szarlotka w Cafe Culca (fajne miejsce, ale czystość stolików pozostawia wiele do życzenia, a pani obsługująca powinna się bardziej przyłożyć do ich mycia - pronto w spray'u nie zmyje klejących się plam ze stolika!). W każdym razie dzieciaki były bardziej niż zadowolone, śmiały się a rodzice mogli nie istnieć:) Była wspinaczka po ściance, gra w kręgle i mnóstwo, mnóstwo śmiechu i radości.


 Rozbawieni i szczęśliwi wybraliśmy się na spektakl: JAK TO SMOK ZROBIŁ JEDEN NIEFORTUNNY SKOK. Sztuka okazała się rewelacyjna. Olka śmiała się i żywo reagowała na widowni. To jej pierwsza wycieczka do teatru i myślę, że nie ostatnia (połknęła bakcyla :)). Klaskała, komentowała i brała czynny udział w występie. W pewnym momencie na scenie pojawił się Grzyb Filip. Ola na jego widok rozpoczęła tyradę na temat tego, jak była na wakacjach w górach i jak jej dałam do ręki takiego samego grzyba. Nie mogła przestać mówić na ten temat. Bardzo się nakręciła :) Sztuka podobała jej się bardzo. Jesteśmy z niej ogromnie dumni!:)

Impreza ostatkowa:)

Rodzice też się muszą czasami zrestetować. W związku z ostatnim weekendem karnawałowym wybraliśmy się na imprezę organizowaną przez naszych przyjaciół. Temat przewodni: "Postaci z horrorów". 
Ola wymęczona przez cały dzień padła jak przysłowiowa "dziadkowa koza", a my szybciutko wbiliśmy się w nasze stroje i pojechaliśmy spotkać się w wesołym gronie. Wróciliśmy w nocy wchodząc do mieszkania na paluszkach, żeby przypadkiem nikogo nie obudzić. Kiedy tylko zamknęliśmy drzwi wejściowe z sypialni usłyszeliśmy: "Mamusia! Tatuń!". Naszym oczom ukazała się w sekund kilka, uradowana Oleśka. Z relacji babci wynika, że nasz Bąbel obudził się zaraz kiedy tylko wyszliśmy z domu.  i dokazywał do 2 w nocy, czyli naszego powrotu. Kiedy babcia została "uwolniona" i poszła spać, a w jej ślady również i tata Oli, Mała kazała sobie zrobić wyskakującą grzankę i "gadać" z nią w kuchni przez kolejne pół godziny :) Uwielbiamy ją, bo jest w tym wszystkim niesłychanie urocza i wrażliwa, troskliwa. 

Ciocia Ilonka i Wujek Piotruś

W dniu wczorajszym Ola wraz z nami została oficjalnie zaproszona na ślub i przyjęcie weselne cioci Ilonki i Wujka Piotra :) Olka obiecała, że w stroju Krakowianki będzie sypała Państwu Młodym płatki róż. Tak więc czeka nas okres treningów. Olka uwielbia obojga więc nie powinno być problemów... no chyba że z tremą, ale i z tym sobie poradzimy!

Olka do cioci i wujka: "Przyjdźcie jeszcze do nas!"... po chwili dodając "z czekoladką" ;)