niedziela, 30 grudnia 2012

Co robi mama?

Ola spaceruje z babciami, nagle mówi:

Ola: "mój tatuś pojechał pociągiem do Malborka"
babcia: "A co robi twój tatuś w Malborku?"
Ola: "Placuje"
babcia: "A gdzie pracuje twoja mamusia?"
Ola: "Moja mamusia nie placuje, ona lobi zakupy tylko!

piątek, 28 grudnia 2012

Usypianki

Uwielbiam usypiać Olę :) Zawsze po kąpieli mała żegna się z domownikami, życząc im dobrej nocy (w ostatnim czasie też wesołych świąt). Później idziemy do pokoju i Ola wybiera sobie książkę z której czytamy jedną lub dwie bajki. Później domaga się miziania po pleckach i po brzuszku. W końcu zasypia. Rytuał jest zawsze powtarzany, ale zdarzają się też bardziej urozmaicone wieczory, zwłaszcza jeśli Oleśka  utnie sobie drzemkę w samochodzie w ciągu dnia. Wtedy wygląda to tak, że buzia naszej gaduły nie chce się zamknąć i wyrzuca z siebie przeróżne "pajacyki" ;)

Po 30 minutach usypiania Oli..
Ja: "Olu jest pora spania"
Ola: "Mamusiu lobie sobie takie małe zalciki"

...po kolejnych 15 minutach...

Ja: " Olu jest już bardzo późno, jest pora spania.Wszystkie dzieci już śpią (zaczynam wymieniać): Dawidek, Oliwka, Emilka, Patrysia, Kubuś..."
(...nagle Ola przerywa)
Ola: "No hidzis, a ja nie mogę!"

...15 minut później...

Ja: "Olu proszę, zamknij już oczy, jest naprawdę późno."
Ola: "Jak pilat?"
Ja: "Tak, jak pirat"
Ola myśli chwilę, zamyka dłonią jedno oko i zaczyna śpiewać: AHOJ PILACI! AHOJ! 

Oleśka wygrała, ubrałam ją w szlafrok i padła jak dziadkowa koza dopiero o 23 razem ze mną ;)


Piernikowy złodziej

Olka uwielbia pierniki... podkradać:) Najpierw z piernikowych miśków znikają guziki i oczy, a potem same głowy ;)


wtorek, 25 grudnia 2012

Przybieżeli do Betlejem ...

Święta Bożego Narodzenia przyszły szybko, nawet bardzo. Odkąd na świecie pojawiła się nasza Ola, czas pędzi w niemal zawrotnym tempie. W związku ze Świętami w Oli przedszkolu Panie uczyły dzieciaki kolęd. Olka cały tydzień chodzi po mieszkaniu i śpiewa "Przybieżeli do Betlejem" :) Oczywiście Olka to wielka przekora wiec na prośbę, żeby zaśpiewała kolędę, śpiewa:

 „Idzie górnik drogą”

Idzie górnik drogą, piórko mu się kiwa,
 wali grajek w bęben, trąbka mu przygrywa. 
Ref: Tra ta ta ta taaa... tra ta ta ta ta.... tra ta ta ta ta.....

Pióreczka mu z czapki, pięknie powiewają, 
złote na mundurze guziczki błyskają.
Ref: Tra ta ta ta taaa... tra ta ta ta ta.... tra ta ta ta ta.....

Więc tak sobie od jakiegoś czasu fajnie kolędujemy;) 
Przed świętami Ola postanowiła pomagać mi w zrobieniu kilku cudownych stroików świątecznych, którymi obdarowywaliśmy najbliższych i przyjaciół.



Im bliżej było do Wigilii tym większą ciekawość Olki wzbudzały prezenty pod choinką. Chodziła przez cały dzień obok największego pudła. W końcu podeszła do niego i przeczytała (tak przeczytała a raczej rozpoznała napis Ola) na karteczce i jednym słowem mieliśmy już pozamiatane, bo nie odpuszczała i dopytywała: "kiedy będą plezenty?". Kiedy tłumaczyliśmy, że po kolacji wigilijnej, napierała, żebyśmy wszyscy szybko usiedli do stołu. Olka nie jada ryb ani niczego co jest rybopochodne, dlatego nie było mowy o zjedzeniu karpia, ale kaszę gryczaną z sosem grzybowym wchłonęła ekspresowo. W końcu mogła otworzyć prezent:) Oczywiście zabrała się za największy i po raz pierwszy widzieliśmy jak papier ozdobny fruwał na wysokości lampy:)




Oprócz kasy fiskalnej, koszyka na zakupy, Olka dostała kask na narty i wiele wiele fantastycznych podarunków. 


A potem nasz mały aniołek rozdał wszystkim pozostałe prezenty:)



niedziela, 9 grudnia 2012

świąteczna produkcja


Rozpoczęłyśmy z Olą produkcję świątecznych ozdób na nasze wierzbowe gałązki. Oli zadaniem było pomalowanie styropianowych gwiazdek i choinek i ozdobienie ich brokatem. Zadanie wykonała na piątkę z plusem :)

Słowotwórstwo

"Mamo, ładną mas gzyhkę, taką klóciutką. Mogę ją popachnąć?" - (Mamo, ładną masz grzywkę. Mogę ją powąchać?"

Łapacz much

Olka biega po mieszkaniu z dwoma sitkami:

Ola: "Mamo, mamo łapam muchy!"
Mama: "Olu, nie mówi się łapam, tylko łapię"
Ola: "Mamo złapłam muchę, pacz jaka hielka!"

czwartek, 6 grudnia 2012

środa, 5 grudnia 2012

DINOZAUR

Wczoraj Ola poprosiła o ciastolino i stworzyła samodzielnie pięknego DINOZAURA :)

PINGWIN


Dziś robiłyśmy pingwinka:D Nasz Edward Nożycoręki aż się rwie do wycinania, więc PINGUŚ tym bardziej sprawił jej przyjemność, bo mogła poszaleć.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Św. Mikołaj w przedszkolu

Dziś do Olkeśkowego przedszkola zawitał św. Mikołaj. Mała była bardzo dzielna i nawet nie miała nic przeciwko wspólnemu zdjęciu :) Wracając do domu, dowiedziałam się, że Mikołaj miał biała brodę, czerwoną czapkę, ciepły sweterek i wielki wór prezentów, a zanim wszedł do sali - zadzwonił dzwoneczkiem. Przez cały wieczór Ola przeżywała spotkanie z siwobrodym :) 

niedziela, 2 grudnia 2012

Mama


Czytanie, wiązanie i inne przyjemności popołudniowe:)


Olka rajdowiec

Nadrabiamy zaległości... Olka urodziła się z kierownicą w ręku:) Od małego uwielbiała jeździć samochodami, z resztą nie miała dużego wyboru. 14-godzinne podróże samochodem były normą. Mała bardziej denerwowała się na krótkich dystansach lub kiedy staliśmy w korku. Dziś Olka dobrze wie, jak się zachować na drodze. Powolutku uczy się znaków. Kiedy siada za kierownicą, zupełnie mnie naśladuje - jedna ręka na kierownicy, druga na gałce zmiany biegów. Ostatnio uwielbia komentować podróż: "Mamo sybciej, sybciej!", albo "Mamo holniej, holniej!". Kiedy jej odpowiadam, że nie mogę bo dostanę od pana policjanta mandat, mała kwituje bardzo szybko: "Nie będzie kindelkóh", po czym robi zasmuconą minę. Uwielbiam naszego kierowcę bombowca ;)

Nożycoręka Ola

Oleśka potrafi coraz lepiej posługiwać się nożyczkami. Początki jak widać były kiepskie, ale trening czyni mistrza. Potrafi wyciąć serce po obrysie, czy proste linie. A to film z września. Ola męczy się dużymi nożyczkami, ponieważ jeszcze nie miała swoich. Niestety kupując nożyczki popełniłam błąd i kupiłam jej sprzęt dla dzieci leworęcznych. Niemniej jednak wcale jej to nie przeszkadza :) Wycina wszystko!:D

czwartek, 29 listopada 2012

Hahelek

Hahelek, czyli wafelek...

Ola przybiega i woła: "Mamusiu mam oglomną ochotę na loda!!!"
mama: "Olu, jesteś jeszcze troszeczkę chora, nie możesz jeść lodów".
Ola: "Może hahelka?!"
mama: "No dobra, na wafelka do lodów mogę się zgodzić".
Olka ucieszona, dosiada hulajnogę i gnając przez całe mieszkanie, przy okazji mnie wymijając woła: 
"LET'S GO do kuchni!!! :)))

Pasowanie na przedszkolaka

W końcu nadszedł wyjątkowy dla Oli i dla Nas dzień - Pasowanie na Przedszkolaka. Dzieciaki kilka tygodni wcześniej przygotowały piękne zaproszenia na uroczystość. Ola niestety przez ostatnie dwa tygodnie była chora i nie mogła brać udziału w przygotowaniach. Rodzice dopisali, jak również i dzieciaki. Od samego rana Ola była bardzo przejęta. Kiedy udałyśmy się do przedszkola, uśmiechnięta i radosna pobiegła do sali. Dzieci odbyły próbę generalną, która wydawała się być idealna. Wszystko było dobrze do czasu, kiedy kurtyna została odsłonięta i Ola zobaczyła, że na widowni oprócz jej mamy jest jeszcze ogrom ludzi, których nie zna. Patrzyłam jak uśmiech Olinka zamieniał się podkówkę. Wszystkie dzieci tańczyła, a nasz buntownik siedział i przyglądał się. Potem dzieci miały tańczyć w opaskach na głowie i ...dramat, Olka jak syrena zawyła i tak już zostało do samego końca. Kiedy po uroczystości zapytałam, dlaczego płakała, odpowiedziała, że się zawstydziła i że jej było smutno. Ola bardzo emocjonalnie podchodzi do wszelkiego rodzaju występów przed większa publiką. Mam nadzieję, że w końcu dołączy do grupy i zacznie chętnie brać udział w tego typu imprezach. A oto kilka zdjęć z Pasowania na Przedszkolaka:




A tu już zadowolony i uśmiechnięty przedszkolak z dyplomem w dłoniach :)

środa, 28 listopada 2012

Przygotowań czas - Okrągły ANIOŁEK

Jakiś czas temu serfując w internecie poszukując pomysłów na "gwiazdkowe prace" wpadł mi w oko aniołek z kół. Jako, że w dalszym ciągu jesteśmy zmuszone do odsiadki choroby w domu, tworzymy, żeby nie wypaść z formy, no i co ważniejsze miło spędzić czas :) To dopiero początek, bo w najbliższym czasie musimy wykonać świąteczne kartki do rodziny i przyjaciół jak również ozdoby choinkowe!
A oto Aniołek :) Ola wykonała go samodzielnie, mama pomagała jedynie przy przyklejeniu włosów.


poniedziałek, 26 listopada 2012

3 urodziny Oli


Olesia skończyła dzisiaj 3 lata! Jest już dużą (95cm i 15kg) dziewczynką, a do tego niezwykle inteligentną bestią, która jest mistrzem ciętego języka i szybkiej riposty :)
W dniu 3 urodzin Oli towarzyszyli: obie babcie, obaj dziadkowie, ciocia Ewa z wujkiem Tomkiem no i rodzice. Na nasze nieszczęście na dzień przed urodzinami, nasza Ola zaczęła dopytywać się: "kiedy przyjdzie Kubuś Puchatek na moje urodziny". Mała tak emocjonalnie do tego podeszła, że przepłakała cały wcześniejszy wieczór i przedpołudnie dnia następnego. W swoje urodziny też marudziła i była płaczliwa, ale kiedy wjechał tort i świeczki oczka jej się zaświeciły. Świeczki zostały profesjonalnie zdmuchnięte i na twarzy naszego szkraba zawitał uśmiech, do czasu kiedy goście nie zaczęli śpiewać "Sto lat". Wtedy syrena znowu zawyła, ale zajęliśmy Olkę prezentami :)




czwartek, 22 listopada 2012

Wyznania

Olka z ropną anginą już kolejny dzień w domu. Nic tez więc dziwnego, że naszego szkraba roznosi. Kopiąc piłkę i przeciskając się między kwiatkami a ścianą...
- "Kochanie, kochanie, kochanie" - upominam Olkę
- "Kocham cię mamusiu" - odpowiedziała Ola :)


sobota, 10 listopada 2012

Kinderek

Ola rozpoczęła dzisiejszy dzień dosyć wcześnie bo o 6tej. Nic więc dziwnego że o 17tej zaczęła się domagać:

Ola: "Mamuniu, moze mi dasz jakieś śniadanko?"
Ja: "Chyba kolacyjkę".
Ola: "Może najlepiej kinderka?" 

Po zjedzeniu owego kinderka, Ola pokazuje mi papierek, który pozostał po czekoladce...

Ola: "Widzisz jakie literki?"
Ja: "Tak widzę, a wiesz jak się nazywa ta duża czarna literka? (wskazując na K)"
Ola: "Nie".
Ja: "K jak kotek".
Ola: "Nie, K jak kinderek!"  :-D

piątek, 9 listopada 2012

JEŻ

Jeszcze w tematyce jesiennej...


Podpatrzone u koleżanki Ani S., skarbnicy wiedzy i pomysłów :)
Materiały potrzebne:
- brystol
- klej magic
- wiórki kredkowe/ołówkowe (tj. odpad po zastruganych kredkach)

czwartek, 8 listopada 2012

Idzie pająk...

Olki przedszkole kształci, a zwłaszcza obie Panie wychowawczynie ukochane przez małą: Pani Natalia i Pani Renia. Leżąc po kąpieli zaczęła recytować i pokazywać wierszyk, którego wcześniej nie znałam:
cyt: 
"Idzie pająk po drzewie do góry, do góry,
Chce dotknąć chmury,
Kiedy deszczyk pada,
Pająk spada!!!"

Oryginału nie znam, ale poszperam. Wyżej znajduje się wersja naszej Oleśki.
W najbliższym czasie postaram się wrzucić jakiś film.


Latarenki


Wesoły POTWOREK



Potrzebne materiały:
- farby rozrzedzone wodą
- słomka
- brystol
- kolorowe dodatki według uznania 

środa, 7 listopada 2012

Ornamenty

Dziś postanowiłyśmy pobawić się w ONANENTY, czyli ornamenty. Zabawa była przednia, a pieczątki z motywami roślinnymi były odbite dosłownie wszędzie :)

Jutro przyjdzie czas na potwora i latarnie ze słoików:)

Stonoga

Ola wczoraj wykonała piękną stonogę. Mama pomogła jedynie w przyczepieniu odnóży :)Nasza córka jest bardzo samodzielna.


poniedziałek, 5 listopada 2012

Idzie niebo ciemną nocą...

Pewnego listopadowego wieczoru...

Wykorzystane materiały:
- brystol
- farby
- gąbka z której wycięto kształt łezki dużej i małej
- dobry humor
- chęci :)

niedziela, 28 października 2012

Tup tup... to ja ZIMA! :)

No i spadł śnieg:) 









Wytwórnia pierogów

Ola bardzo lubi pomagać w kuchni. Przystawia wtedy krzesło, żeby być wyżej i zaczyna działać: chce dolewać, nalewać, dosypywać, no i kroić. Tym razem jednak Oleśka wałkowała, ugniatała, wycinała kółka i zaciskała :)

Warkocz

Oli w końcu na tyle urosły włosy, że mama może się wyżyć :)



Facet


Olka narysowała "faceta", w prawym dolnym rogu podpisała swoje dzieło :)

Weekendowe podróże

Korzystając z ostatnich jak się później okazało promieni jesiennych, wybraliśmy się na rodzinny wyjazd w Beskid Żywiecki. Niestety Olka była w trakcie kuracji antybiotykowej, więc nasza pani doktor zaleciła abyśmy nie forsowali naszego koralika. Zostały nam więc spacery, raczej bliskie aniżeli te dalekie, choć wcale nie mniej urokliwe. Było łażenie leśnymi ścieżkami, przypadkowe zbieranie grzybów i podziwianie krajobrazów. Oleśka to bardzo dzielny piechur :)





W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Pszczynę. Trafiliśmy na dzień św. Huberta, więc mieliśmy możliwość zobaczyć pokaz ptaków łownych, psów gończych. Szukając parkingu zupełnie przypadkiem odkryliśmy nowe miejsce w Pszczynie - Zagrodę Żubrów. Olce najbardziej do gustu przypadły sarenki, martwy zając i dzieci ;)